Szukaj na tym blogu

Translate

środa, 12 lutego 2014

Coś innego, czyli Kotleciki z łososia!

To danie jest dość pracochłonne, ale warte poświęconego czasu. Nie jest trudne, ale trzeba sporo kroić. Powstało jako rybna przystawka, ale spokojnie można je podać na obiad czy kolację. Miałam obawy czy kotleciki się zwiążą ze względu na kaszę, ale nie było z tym problemu. Przed usmażeniem są bardzo delikatne i trzeba je delikatnie obtaczać, a następnie powoli kłaść na patelni. Jednak nie rozpadają się w trakcie czy po usmażeniu. Masę możecie przygotować dzień wcześniej, tylko nie dodawajcie cytryny!. Następnego dnia wystarczy je uformować, obtoczyć w bułce tartej i usmażyć. Polecam to danie na imprezy czy kolację z przyjaciółmi. Możecie usmażyć je wcześniej, a potem podgrzać w piekarniku. Tylko nie za długo, żeby nie były wysuszone! Bardzo polecam, są naprawdę pyszne!






Składniki (na ok. 20 dość małych kotlecików):

1 kg filetu z łososia
1 kubek (o pojemności ok. 220 ml) ugotowanej kaszy perłowej
garść natki pietruszki
pół pęczka szczypiorku
10 listków mięty
garść kolendry
1 duży batat
pół małej czerwonej cebulki
papryczka chilli (ilość według uznania)
2 dość małe jajka
kilka łyżek oliwy do smażenia
bułka tarta

Do podania: tzatziki z tego przepisu -

Przygotowanie:

1. Gotujemy woreczek kaszy perłowej zgodnie z instrukcją na opakowaniu (jeśli dobrze pamiętam, nie zużyjecie całej). Studzimy.
2. Nagrzewamy piekarnik do ok 180 st. Batata myjemy i pieczemy, aż będzie miękki w środku. Ma dość twarda skórkę, ale kiedy przebijecie się przez nią widelcem i dalej widelec będzie wchodził bez problemu - batat jest upieczony. Jeszcze ciepłego wydrążamy łyżką bądź obieramy ze skóry i na desce do krojenia ugniatamy tłuczkiem do ziemniaków.
3. Kroimy cebulkę na drobniutką kostkę i podsmażamy na odrobinie oliwy, aż się zeszkli.
4. Siekamy drobno wszystkie zioła.
5. Odcinamy skórę od łososia, filetujemy i siekamy łososia drobniutko, aż stanie się dość jednolitą masą.
6. W dużej misce łączymy łososia, zioła, batata, kaszę, chilli i wbijamy jajka.
7. Całość dokładnie mieszamy dłonią. Formujemy małe, dość grube kotleciki. Jeśli masa nie będzie chciała się lepić, bo będzie zbyt mokra - dosypcie bułki tartej wedle potrzeby. Kotleciki przed usmażeniem są bardzo delikatne. Na talerz wysypcie bułkę tartą i każdego kotlecika obtoczcie w niej z dwóch stron (ja po uformowaniu kotlecika kładłam go na bułce, a następnie delikatnie przekręcała na drugą -  nie obtaczałam ich z boku i zbyt grubo).
8. Na patelni rozgrzewamy kilka łyżek oliwy i na średnio mocnym ogniu smażymy kotleciki po kilka minut z każdej strony (w zależności od ich grubości). Możecie po prostu sprawdzić pierwszego kotlecika rozcinając go.
9. Podajemy z zimnymi tzatzikami. Smacznego!!

Ps. Możecie usmażyć je wcześniej, a przed podaniem podgrzać w piekarniku - wtedy smażcie je chwilę krócej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz