Szukaj na tym blogu

Translate

czwartek, 7 marca 2013

WŁOSKI POCZĘSTUNEK

Ostatnimi czasy miałyśmy okazję przygotować małe przyjęcie z okazji urodzin naszej małej siostry ciotecznej, która skończyła już 18 lat! Nie rozwodząc się dalej nad kwestią wieku i naszej starości, a post musi powstać bardzo prędko, bo obowiązki czekają, przechodzę do rzeczy. Przyjęcie miało być lekko po włosku, dlatego w menu znalazły się:

- 2 rodzaje bruschetty --> z mieszanką pomidorów i bazylią oraz z grillowanymi warzywami i kozim serkiem,
- 2 rodzaje kanapek przygotowanych z samodzielnie pieczonych focaccii -->  z rostbefem, konfiturą z czerwonej cebuli, roszponką i sosem miodowo-musztardowym oraz z pesto z suszonych pomidorów, szynką parmeńska, mozarellą i rukolą,
- risotto z małżami, krewetkami i pomidorkami,
- sałata z bobem, avokado, grillowaną cukinią i ricottą
- sałata z braseolą i grillowaną brzoskwinią,
- deska włoskich serów i wędlin.

Niestety, zdjęcia są jeszcze gorsze niż dotychczas, zrobione szybciutko Iphonem. Cóż, nie można mieć wszystkiego. Za to dania wyszły pysznie! Dzisiaj przedstawiam przepisy na dwie sałatki, z których jedną umieszczam w gronie Najlepszych, koniecznie do powtórzenia i to nie raz! Co nie oznacza, że drugiej z nich nie zrobię już nigdy, po prostu jest bardziej przewidywalna, nie tak "inna".

1. Sałata z bobem, avokado, grillowaną cukinią i ricottą (ta do powtórzenia jeszcze wiele razy).


 
Składniki:

1 standardowe opakowanie sera ricotta (kupcie jak najlepszy ser, w końcu stanowi punkt centralny dania)
1 opakowanie mrożonego bobu (niestety o tej porze roku to jedyne rozwiązanie)
1 avokado
1 cukinia średniej wielkości
mała paczka kiełków brokuła
ok. 15 czarnych oliwek
pół garści orzeszków pinii
pół opakowania młodego szpinaku (standardowa paczka dostępna w supermarkecie)
pół opakowania roszponki (ja użyłam tej z prostokątnego, plastikowego opakowania)
oliwa

Dressing:

5 łyżek oliwy
3 łyżki soku z cytryny
2 łyżki płynnego miodu
1,5 łyżki musztardy dijon
mały starty ząbek czosnku
sól i pieprz

Przygotowanie:

Cukinię kroimy wzdłuż na cienkie plastry, najlepiej zrobić to na krajalnicy by uzyskać pożądany efekt. Usmażyć na patelni grillowej z oliwą. Warto doprawić ją też solą i pieprzem. Usmażone z obu stron plastry, kiedy będą już miękkie i lekko złociste, odsączyć na ręczniku papierowym. Bób ugotować w osolonym wrzątku. Uwaga! Mrożony jest gotowy naprawdę w ekspresowym tempie. Oliwki pokroić w plasterki. Avokado obrać, przekroić wzdłuż na pół i pokroić również wzdłuż na cienkie plastry. Jeśli avokado ma stać kilka dłuższych chwil zanim je podacie, warto skropić je sokiem z cytryny, żeby nie szczerniało. Orzeszki pinii prażymy na suchej patelni, aż lekko się zrumienią. Składniki sosu łączymy w słoiku, zakręcamy go i mieszamy. Koniecznie spróbujcie! składniki sosu podałam bardzo orientacyjnie, dlatego dopasujcie smaki pod siebie, odpowiednio zwiększając lub zmniejszając ilość któregoś ze składników. Robiąc dressing często próbuję go wiele razy, zanim uzyskam pożądany smak. Postaram się zapisywać dokładne ilości każdego ze składników dressingów, które robię, ale uwierzcie mi, kiedy po troszku dodaję tego czy tamtego składnika graniczy to z cudem:) Umyte sałaty umieszczamy w dużej misce i  łączymy za pomocą dłoni z sosem. Sałata ma być nim lekko "oblepiona", nie może w nim "pływać". Dlatego na tym etapie też warto zachować czujność, nie dodając za dużo dressingu. Do miski dorzucamy połowę ilości cukinii, bobu i oliwek, mieszamy. Całość wykładamy na duży, płaski talerz, zostawiając po środku miejsce na ser. Wykładamy ser. Na sałacie układamy resztę składników i posypujemy orzeszkami pinii. Kilka kropel oliwy na ricottę i gotowe!

Idea jedzenia tej sałaty polega na tym, że każdy nakłada sobie trochę "zielonego" i łyżką dobiera ricottę według uznania. 

* sałatę podałam z chlebkiem, który w rzeczywistości jest spodem do pizzy, na który przepis znajdziecie na blogu.

2. Sałata z grillowana brzoskwinią i braseolą.


Składniki:

pół paczki szpinaku
pół paczki roszponki
4 małe brzoskwinie
8 dużych plastrów braseoli (użyłam zamiennika w postaci innej suszonej włoskiej szynki, bo w Picolla Italii, gdzie z reguły kupuję włoskie wędliny i sery, braseola się akurat skończyła)
granat
świeża mięta

Dressing:

5 łyżek oliwy
2 łyżki soku z cytryny
1,5 łyżki octu balsamicznego
2 łyżki soku z pomarańczy
łyżeczka miodu
kilka posiekanych listków świeżej mięty i bazylii
sól i pieprz

Przygotowanie:

Składniki dressingu łączymy i odstawiamy (pamiętajcie o próbowaniu i moim BARDZO orientacyjnym podawaniu ilości). Brzoskwinie myjemy i kroimy każdą na 8 pół księżyców. Grillujemy na patelni grillowej z dwóch stron, aż utworzą się ładne paski. Umytą sałatę wrzucamy do dużej miski i łączymy z sosem. Układamy na dużym talerzu. Na wierzch kładziemy po kolei szynkę, brzoskwinie, pestki z granatu (granat kroimy na pół, NIE przez linię "końcówek", bierzemy połówkę i obstukujemy ją drewnianą łyżką nad sałatką; pestki wyskakują same, tylko uważajcie bo razem z nimi pojawia się sok, chlapiąc lekko dookoła). Całość posypujemy listkami świeżej mięty i gotowe!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz