Jest to jedno z ulubionych dań mojej drugiej połówki. Nigdy wcześniej ich nie robiłam, ale postanowiłam, że spróbuję w związku z nadchodzącymi urodzinami Andrzeja. Przyznaję, że nie miałam czasu, aby zrobić porządne rozeznanie dotyczące tajników szwedzkich klopsików. Po przejrzeniu paru przepisów doszłam do wniosku, że jest kilka punktów stycznych, czyli: określona mieszanka mięs, ziele angielskie i gałka muszkatołowa jako przyprawy do mięsa i sos śmietanowy. Nie wiem czy to oryginalny przepis, ale sprawdził się i to bardzo. Klopsiki zostały dosłownie wchłonięte:) Świetnie się mrożą, więc możecie zrobić ich więcej i zamrozić w porcjach. W ten sposób, właściwie bez żadnego nakładu pracy, będziecie mieć gotowy obiad w środku zapracowanego tygodnia. Będą smakować wszystkim oprócz osób na diecie:)
Składniki:
(na ok. 80 klopsików - patrz zdjęcie na samym dole)
1 kg zmielonej karkówki
1 kg zmielonego udźca wołowego
* najlepiej mięso mielić razem tak, aby wymieszało się już na tym etapie
1 średnia złota cebula
1 całe jajko i 2 żółtka
2 kajzerki
2 szklanki mleka
ok. 10 ziaren ziela angielskiego
2 łyżeczki gałki muszkatołowej
2 garści natki pietruszki (jeszcze nie pokrojonej)
duża garść koperku (jeszcze nie pokrojonego)
olej roślinny
sól i pieprz
Sos:
(na 2 porcje po ok. 12 klopsików)
400 ml bulionu (ja użyłam z kurczaka i lepiej użyć mięsnego niż warzywnego)
400 g śmietanki kremówki 30 %
mały ząbek czosnku
pół łyżeczki masła
gałka muszkatołowa
sól i pieprz
Przygotowanie:
1. Kajzerki rwiemy na części i wkładamy do miski, zalewamy mlekiem tak, aby zakryło bułki.
2. Kroimy cebulę na drobniutką kostkę i podsmażamy na odrobinie oleju do zeszklenia.
3. Siekamy pietruszkę i koperek. Ziele angielskie rozdrabniamy do konsystencji prawie proszku (możecie użyc mielonego, ja po prostu go nie miałam).
4. Mięso wkładamy do miski i dodajemy cebulę. Wsypujemy ziele i gałkę. Dodajemy zioła.
5. Kajzerki powinny wchłonąć całe mleko i zupełnie rozmięknąć. Rozdrabniamy je w dłoniach tak, aby zupełnie się rozpadały i w masie mięsnej nie było żadnego większego wyczuwalnego kawałka (możecie bułkę zmielić razem z mięsem).
6. Wbijamy jajka i mieszamy bardzo dokładnie całą masę. Obficie solimy i pieprzymy i znów mieszamy.
* Przyznaję, że zawsze próbuję surowej masy. Nie znam lepszego sposobu na sprawdzenie czy mięso mielone jest dobrze przyprawione.
7. Rozgrzewamy piekarnik do 200 st C.
8. Z masy lepimy małe klopsiki, wielkości piłki do ping ponga albo mniejsze (bierzemy porcję mięsa i kręcimy kulki pomiędzy dłońmi).
9. Na patelni rozgrzewamy 3 łyżki oleju (w miarę smażenia trzeba będzie dodać kolejne porcje oleju).
10. Smażymy klopsiki z każdej strony i wkładamy z żarodoodpornego naczynia. Możecie układać je na sobie.
11. Przykrywamy naczynie folią aluminiową i wkładamy do rozgrzanego piekarnika na ok. 15 minut.
Sos:
1. Bulion podgrzewamy.
2. Na patelni rozgrzewamy masło i podsmażamy chwilę wyciśnięty ząbek czosnku.
3. Dolewamy bulion i śmietankę, a następnie redukujemy całość na średnim ogniu, aż zgęstnieje. Nie może być zawiesisty, ale kremowy i nadal dość płynny.
4. Doprawiamy go pieprzem i gałką. Bulion powinien spowodować, że sos będzie dość słony, ale spróbujcie i ewentualnie posólcie.
5. Do sosu włóżcie gotowe klopsiki i chwilę razem podgrzewajcie.
6. Posiekajcie natkę pietruszki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz